Dzień 20 października 2024 roku zapisał się w tegorocznym kalendarzu Fundacji Klub Szachowy Polonia Wrocław niezwykłym wydarzeniem. Mieliśmy w ten dzień okazję zrealizować wystawę zabytkowych szachów oraz turniej na zbytkowych kompletach. Dodatkowo zostały wyeksponowane rzeźby znakomitej Wrocławskiej rzeźbiarki Krystyny Pławskiej – Jackiewicz, a także biblioteczka klasyków polskiej literatury szachowej. Powiem nieskromnie, że było, na czym pograć, co oglądać, podziwiać i poczytać. Siedziba naszego klubu to już kultowe miejsce ze względu na  przestrzeń będącą sceną szkoleń i potyczek szachowych na najwyższym poziomie. Atut to również lokalizacja i wystrój wnętrza klubu.

Ściśle mówiąc o zaprezentowanej kolekcji zabytkowych szachów to, została ona utworzona przeze mnie, z myślą o zestawach popularnych, powszechnie używanych w polskich domach i klubach w ostatnim stuleciu.  Komplety budzące wspomnienia o pierwszych krokach na szachownicy w kilku pokoleniach. Budując kolekcję uwzględniałem materiały i jakość produkcji (głównie drewno), wyróżniając walory kształtu poszczególnych figur a także rys historyczny. W pierwszej połowie XX wieku stylizacja figur w polskich kompletach była inspirowana głównie stylami „la regence” i „coffe vienna house”, później „stautony”. Kolekcja odzwierciedla przebieg tej transformacji i zawiera niemal wszystkie reprezentatywne przykłady szachów z tamtych lat. To, czego nie zawarłem na wystawie to szachy niskiej jakości lub plastikowe. Ciekawym dodatkiem okazały się komputery szachowe CHESSMASTER z lat 80 –tych, rękodzieła z Egiptu i Maroko, a także ozdobne zestawy z Polski i ZSSR.

Więcej na temat wystawy i rozwinięcie poruszonych w tym tekście tematów zostanie zamieszczone w artykułach, o których publikacjach niebawem poinformujemy.

Dla mnie kluczowe było, że wystawione eksponaty były w ten dzień również areną zmagań zaproszonych zawodników, którzy nie na żarty przystąpili do turnieju. Mieli okazję na własnych rękach przekonać się o właściwościach wybranych przez siebie zabytkowych egzemplarzy, różnorodnych w każdej rundzie. Oczywiście zegary to drewniane klasyki GARDE z lat 60, 70 i 80 a także JANTARY w doskonałym stanie technicznym. I to cykanie zegara (zasilanego nakręconą sprężyną)… buzi wspomnienia turniejów sprzed kilkudziesięciu lat.

Kolejne takie wydarzenie marzy mi się zorganizować w szerszym gronie, ale przygotowanie imprezy w tym stylu to ciężka praca. Serdeczne podziękowania dla moich synów Wojtka i Daniela, żony Kariny, Artura i Ali Czyż oraz Jakuba Pawłowskiego za tytaniczną pomoc od początku do końca. Bez was to wydarzenie nie miałoby tak pięknego wyglądu i przebiegu. Dziękuję również za obecność zacnych gości, którzy przyjęli moje zaproszenie i swoją obecnością uświetnili panującą atmosferę. Atmosferę przyjazną, pełną wzajemnej życzliwości radości opowiadań o grze w szachy i obcowania z dorobkiem tej pasjonującej dyscyplin, jaką są SZACHY na przestrzeni ostatnich ponad 100 lat.

Do zobaczenia na kolejnych edycjach,

Michał Chmielarz.