W niedzielę zakończyły się Mistrzostwa Polski Juniorów do lat 16 i 18 (Szklarska Poręba, 12-21.03.2021), więc oddajmy głos trenerowi Mirosławowi Perdkowi, który podsumował dla nas minione mistrzostwa.
W ostatnią niedzielę po 9 dniach zmagań zakończyły się szachowe Mistrzostwa Polski Juniorów w grupach do lat 16 i 18. Zwycięstwo w klasyfikacji klubowej + złoty medal w grupie do lat 16 chłopców, dwa wysokie 5. miejsca ( z walką o medale do ostatniej rundy) i jeszcze jedno w pierwszej dziesiątce pozwala występ naszych juniorów uznać w sumie za udany.
W grupie chłopców do lat 16 w ostatniej rundzie na pierwszym stole doszło do derbowego pojedynku pomiędzy Kubą Luberańskim a Tymonem Ochędzanem. Obaj w tym momencie walczyli o medale. Pozytywnym aspektem derbów było to, że automatycznie zapewniało to naszemu klubowi jeden medal, negatywnym natomiast to, że szansa na dwa miejsca w pierwszej trójce była niewielka. Partia ta zakończyła się bo bardzo ciekawej grze zwycięstwem Kuby, który tym samym wynikiem 7,5 pkt z 9 partii zapewnił sobie zdobycie tytułu mistrza Polski. Jest to w pełni zasłużony tryumf zważywszy, że osiągnięty z całym punktem przewagi nad kolejnym zawodnikiem.
Kuba w porównaniu do poprzednich turniejów poprawił wyraźnie technikę realizacji przewagi. Miejmy nadzieję, że będzie to stały trend. Wynik Kuby jest również dowodem na to, że systematyczna własna praca nad szachami, zaangażowanie rodziców, pomoc ze strony klubu i trenerów wcześniej czy później przynosi realne efekty. Kubie życzymy udanego występu na Mistrzostwach Świata.
Z dobrej strony pokazali się Maciek Czopor i wspomniany już Tymon. Obaj pokazali ciekawą, dobrą grę. Pierwszy z nich bardzo dobrze radził sobie w dynamicznych pozycjach, drugi w kliku partiach wykazał się dobra techniką w grze końcowej. Maciek do końca swojej partii w ostatniej rundzie zachował pewne szanse na wygraną, co dałoby mu tytuł wicemistrzowski. Niestety, przeciwnik dokładnie się bronił i w efekcie padł tylko remis. Obaj prawdopodobnie osiągnęliby lepszy końcowy wynik, gdyby nie przykre wpadki. Tymon w pierwszej rundzie „na siłę” próbował wygrać remisową już pozycję, co niestety zakończyło się niepowodzeniem. W efekcie musiał przez kilka rund gonić czołówkę. Z kolei Maćkowi długo jeszcze chyba będzie się śnił 27 ruch z partii z 7 rundy, 27. Hd2 zamiast 27. g4. Jest tym bardziej przykre, że wygrywające posuniecie nasz zawodnik widział.
W grupie dziewcząt do lat 18 Magda Harazińska zajęła 9. miejsce. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż Magda rozstawiona był z 3 nr startowym, na pewno nie jest to miejsce, które by ją satysfakcjonowało. Była to jednak bardzo wyrównana grupa, równie dobrze kilkanaście pierwszych zawodniczek mogły zdobyć medal, jak i miejsce przykładowo 10. Wydaje mi się jednak, ze gdyby Magdzie udało się ograniczyć nieco niedoczasy, to na pewno wynik byłby lepszy
Michał Fiedorek zapewne też nie jest zadowolony ze swojego końcowego wyniku. Duży wpływ na jego końcowy wynik miała pewnością niezasłużona porażka z późniejszym zwycięzcą mistrzostw Pawłem Teclafem. Gdyby wygrał miałby 3,5 pkt z 4 partii, w piątej rundzie innego przeciwnika i co najważniejsze na pewno dobry, bojowy nastrój, A tak niestety porażka z P. Teclafem wyraźnie podcięła mu skrzydła. Niestety tak to często bywa, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.
Pozostali nasi reprezentanci grali nierówno, chociaż Rafał Topoła ostatecznie zyskał na rankingu. Gdyby był skuteczniejszy z zawodnikami teoretycznie słabszymi zyski rankingowe byłyby jeszcze większe. Piotr wyraźnie nie trafił z formą, a dowodem na to, że potrafi dobrze grać, jest jego dobry wynik na MP do lat 20 rozegranych w listopadzie.
Justyna dzielnie walczyła w grupie do lat 16. Z partii widać było, że lepiej się czuje w dynamicznych pozycjach, problem był tylko z wykończeniem. Z dwóch dobrze rozegranych partii, w rundach 6 i 7 po osiągnięciu dużej przewagi w kluczowych momentach następowały tzw. „miękkie posunięcia” i w efekcie zamiast dwóch zwycięstw, był tyko jeden remis.
Mistrzostwa Polski po raz kolejny pokazały, że o końcowy sukces nie jest łatwo. Zawodzili nawet faworyci. Można być bardzo dobrze do turnieju przygotowanym zarówno pod względem czysto szachowym, jak i fizycznym i nie ma się gwarancji, że ostateczny wynik będzie zadowalający. Wystarczy, że zabraknie trochę szczęścia w jednej partii i można nie poradzić sobie ze skutkami „niezaplanowanej porażki”. Większość szachistów zapewne przyzna, że po porażce nie jest się łatwo zmobilizować i z reguły kolejną partię gra się poniżej możliwości. Jako stały bywalec w funkcji trenera na MP mogę stwierdzić, że o końcowy sukces łatwej jest tym szachistom, którzy grają odważnie, nie boją się podjąć ryzyka w ważnych partiach, a w przypadku niepowodzenia nie rozpamiętują porażki, tylko skupiają się na kolejnej partii. Taka postawa pozwala nie stracić pewności siebie, a wtedy gra się zdecydowanie łatwiej.
Mam nadzieje, każdy z naszych zawodników wyciągnie wnioski z tego turnieju i będzie starał się wspólnie trenerami jeśli nie wyeliminować , to przynajmniej ograniczyć wszelkie niedostatki w grze. Ze swej strony zachęcam wszystkich młodych szachistów do systematycznej własnej pracy nad szachami. Jak kto powiedział kiedyś, jeden ze znanych trenerów, bodajże arcymistrz Z.Lanka. ” W swojej karierze trenerskiej nie spotkałem jeszcze szachisty, któremu praca własna by zaszkodziła”
Relacja trenera Mirosława:
Zostaw komentarz