Za nami zgrupowanie szachistów Polonii Wrocław w Mariańskich Łaźniach i bardzo udany start w tamtejszym turnieju. – Dużą wymowę mają zwycięstwa naszych młodych zawodników z rywalami, którzy mieli przewagę rankingową rzędu 300-400 punktów – mówi trener Mirosław Perdek, którego poprosiliśmy o krótkie podsumowanie występów naszych zawodników.
Jak podsumujesz od strony trenerskiej najliczniejszy wyjazd w historii Polonii i start w turnieju w Mariańskich Łaźniach?
MIROSŁAW PERDEK: – Ogólnie wyjazd i turniej był dla nas bardzo udany. Zdecydowana większość naszych juniorów zyskała sporo na rankingach, niektórzy zawodnicy nawet po 100 punktów. Przede wszystkim mogę pochwalić Mariolę Woźniak, Kamila Nowaka, Patrycję Szulc czy Pawła Korolewicza, którzy zanotowali olbrzymie zyski punktowe. Bardzo dobrze spsiał się także Szymon Kulaś, który również wzbogacił swoje konto o blisko 100 oczek. Inni nasi zawodnicy zyskali na rankingu po 20-30 punktów, co także jest bardzo dobrym wynikiem. Oczywiście, niektórym graczom zdarzyły się także straty, ale niezbyt duże, więc w przyszłości pewnie szybko je odrobią.
Kilka razy Poloniści mierzyli się z dużo silniejszymi rywalami…
– Tak, dużą wymowę mają zwycięstwa naszych młodych zawodników z rywalami, którzy mieli przewagę rankingową rzędu 300-400 punktów. Takie zwycięstwa na pewno zaprocentują w przyszłości, bo dzięki nim nasi juniorzy uwierzyli, że mogą wygrywać ze znacznie silniejszymi zawodnikami. W tym miejscu warto wyróżnić Patrycję Szulc, która wygrała chyba aż cztery takie partie! Wkrótce z całym gronem trenerskim Polonii podsumujemy dokładnie te występy, żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Oprócz turnieju open, w którym rywalizowała większość Polonistów, nasi zawodnicy startowali także w turniejach kołowych.
– Świetnie spisała się Jola Zawadzka, która w turnieju arcymistrzowskim zajęła drugie miejsce, z taką samą liczba punktów jak zwycięzca. Kamil Stachowiak i Piotr Dobrowolski na pewno liczyli na więcej. W „kołówce” dla mistrzów międzynarodowych startował Przemek Piotrowski, który ten turniej może zaliczyć do udanych, bo zanotował zysk rankingowy. Normy na tytuł mistrza międzynarodowego, co prawda, nie udało mu się wypełnić, ale przy odrobinie pracy i większym zaangażowaniu ten zawodnik jest w stanie wypełnić normę na tytuł już w najbliższym czasie. W drugiej „kołówce” dla mistrzów międzynarodowych bardzo dobrze spisał się także Szymon Gumularz.
W Mariańskich Łaźniach w roli trenerki Polonii zadebiutowała Ania Iwanow…
– Ania znakomicie sprawdziła się w nowej roli. Zresztą przyznała, że nie spodziewała się, iż praca trenera jest tak ciężka. Zawodnicy, których prowadziła w czasie turnieju, chwalili ją za zaangażowanie i dobrą pomoc w przygotowaniach do partii.
Zgrupowanie służyło nie tylko grze, ale też nauce i integracji zawodników. Jak wyglądał czas wolny między partiami?
– Paulina Cagara prowadziła krótkie wykłady szachowe dla najmłodszych zawodników. Po prostu doszliśmy do wniosku, że samo przygotowanie do partii to nie wszystko, ponieważ nie zawsze można znaleźć odpowiednie informacje o rywalu. Natomiast wykłady przynoszą zawodnikom sporą korzyść. Z kolei Ania Iwanow zastosowała metodę wspólnych analiz, czyli 3-4 zawodników wspólnie analizowało daną partię, każdy mógł wziąć w tym udział i coś zasugerować – taka forma analizy bardzo spodobała się zawodnikom. Oprócz szachów były także wspólne wyjścia, spacery i spędzanie razem wolnego czasu. Zawodnicy wrócili do Wrocławia bardzo zadowoleni.
Dla juniorów to był pierwszy etap przygotowań do mistrzostw Polski. Patrząc na ich obecną formę można już wyciągnąć pierwsze wnioski?
– Ci zawodnicy, którzy są już pewni gry w mistrzostwach kraju, bez wyjątku zanotowali dobre występy. Ich grę będziemy też analizować pod kątem czekających nas występów w Ekstralidze Juniorów. W zeszłym roku sięgnęliśmy po brązowy medal w tych rozgrywkach, a w tym roku będziemy celować w złoty. Druga drużyna juniorska będzie natomiast w tym roku walczyć o awans z II do I ligi.