Juniorka Polonii Wrocław drugi raz w karierze wystąpiła w mistrzostwach kraju seniorek i po raz drugi zajęła czwarte miejsce. – Dopiero po zakończeniu turnieju poczułam, jak niewiele brakowało do miejsca na podium, ale myślę, że każda zawodniczka miała swoje szanse, których nie wykorzystała – mówi Mariola Woźniak.
Drugi raz z rzędu – będąc jedną z najmłodszych uczestniczek zawodów – zajęłaś miejsce tuż za podium IMPK. Jesteś z tego wyniku zadowolona czy też pozostał mały niedosyt?
MARIOLA WOŹNIAK: – Zarówno z wyniku, jak i z partii jestem zadowolona. Obsada mistrzostw była silniejsza, niż rok temu, więc przed turniejem za cel postawiłam sobie rozegranie 9 jak najlepszych partii. Zaczęłam od falstartu (miałam 0,5/3) i w drugiej połowie turnieju musiałam odrobić ogromne straty, więc końcowy wynik na poziomie 50 procent przyjęłam bardzo pozytywnie. Dopiero po zakończeniu turnieju poczułam, jak niewiele brakowało do miejsca na podium, ale myślę, że każda zawodniczka miała swoje szanse, których nie wykorzystała.
Na osłodę pozostają dobre wyniki z zawodniczkami z podium: remis z mistrzynią Polski Moniką Soćko i wygrana w klubowych derbach Polonii z brązową medalistką Iwetą Rajlich…
– To były kolejno: czwarta i piąta runda. Grając z Iwetą miałam zaledwie 0,5 punktu i wiedziałam, że podczas partii nie mogę sobie pozwolić na zbędne ryzyko lub niedokładności. Udało mi się zagrać naprawdę dobrą partię, co bardzo mnie podbudowało. Następnego dnia grałam z Moniką i udało mi się osiągnąć dużą przewagę, ale przez moją podstawkę partia zakończyła się remisem. Myślę, że to były dla mnie kluczowe partie w całym turnieju: odzyskałam trochę pewności siebie i wróciłam do gry.
Dwa razy byłaś blisko podium, ale mówi się, że do trzech razy sztuka!
– Tak się mówi (śmiech). Jeszcze teraz staram się o tym nie myśleć. W tym roku czekają mnie jeszcze Mistrzostwa Świata Juniorów i teraz one są priorytetem.
Doświadczenie z ubiegłorocznego startu w IMPK teraz procentowało?
– Na pewno czułam się dużo pewniej i swobodniej, zarówno na szachownicy, jak i poza nią.
Wiosna jest dla Ciebie niezwykle intensywna – najpierw MPJ potem IMPK. Teraz czas na zasłużony odpoczynek?
– Niestety, jeszcze nie mogłam sobie pozwolić na ten luksus (śmiech). Ostatnie dwa tygodnie spędziłam nadrabiając zaległości szkolne. Na szczęście zbliża się długi weekend majowy, a co za tym idzie, również chwila wytchnienia.
Jak starty planujesz w kolejnych miesiącach?
– Mój najbliższy turniej to będzie drużynówka Mitropa Cup pod koniec czerwca, a zaraz potem wakacje. Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów, ale turniejów na pewno nie zabraknie. I we wrześniu zagram w ostatnich już swoich Mistrzostwach Świata Juniorów.
Zostaw komentarz