To nie tylko zawodnik naszego klubu, ale też od niedawna trener młodzieży. – Ta praca nie jest łatwa, bo dzieci w czasie zajęć są wymagającymi partnerami, ale warto się zaangażować, bo sprawia mi to dużą przyjemność – mówi Maciej Świcarz.
Maciek do szachów w nowej roli – trenera dzieci i młodzieży – wrócił stosunkowo niedawno, bo w zeszłym roku. Dodatkowo od czasu udanych dla Magdy Pawickiej mistrzostw Polski, ma także indywidualne zajęcia z naszą utalentowaną zawodniczką. Jak odnajduje się w roli szkoleniowca? – Ta praca nie jest łatwa, bo dzieci w czasie zajęć są wymagającymi partnerami, ale warto się zaangażować, bo sprawia mi to dużą przyjemność – mówi. Mimo, że szkoli najmłodszych, to do każdych zajęć musi być odpowiednio przygotowany. – Przed każdym zajęciami muszę sobie dobrać odpowiednie przykłady, by zobrazować nimi to, co chcę przekazać. Czasem da się to zrobić z głowy, ale jednak przed większością zajęć trzeba wcześniej przygotować odpowiednie materiały – wyjaśnia Maciek Świcarz.
Najważniejsza jest cierpliwość
Jaka cecha jest najważniejsza w pracy trenera z młodymi szachistami? – Chyba cierpliwość i odpowiednie podejście do dzieci, ale też oczywiście wiedza szachowa. Nie da się utrzymać stuprocentowej koncentracji dziecka przez całe zajęcia, dlatego trzeba wiedzieć, kiedy trochę przystopować i dać chwilę luzu. Jeśli dziecko lubi szachy, a nasi zawodnicy bardzo je lubią, to po chwili dekoncentracji szybko wraca na odpowiedni poziom skupienia. Najważniejsze, żeby miało z tego radość. Wtedy chętnie gra w szachy i samo sięga po książki i zadania szachowe – mówi Maciek. Nie ukrywa też, że dzieci często potrafią zaskoczyć swojego trenera. – Magda Pawicka często zaskakuje mnie przy aspektach taktycznych. Pokazuję jej jakąś pozycję, a ona od razu widzi na szachownicy ciekawą kombinację.
Z szachami jak z klockami
Kiedy najlepiej zainteresować dziecko szachami? Trenerzy Polonii prowadzą zajęcia na dużą skalę we wrocławskich przedszkolach. – Na początku oczywiście jest to na zasadzie zabawy, kontaktu z szachami, który zachęci dziecko do tej gry. Dzieci przestawiają pionki na szachownicy, potem poznają jak się poruszają poszczególne figury… To jest tak jak z klockami – najpierw jest zabawa, potem dochodzą pewne zasady, a z czasem tych zasad jest coraz więcej. Generalnie chodzi o to, żeby to sprawiało dzieciom frajdę – wyjaśnia Maciek. Choć skupił się na pracy trenerskiej, to oczywiście nie rezygnuje ze startów w turniejach jako zawodnik. – To już bardziej hobbystycznie. Zawodowym szachistą już nie będę, ale liczę, że zdobędę tytuł mistrza międzynarodowego, bo od tego celu dzieli mnie już naprawdę niewiele – kończy.
Zostaw komentarz