– Chcę poważnie podejść sportowo do tego turnieju, dobrze się przygotować i dobrze zagrać, co nie udawało mi się w poprzednich latach. Chcę walczyć o zwycięstwo – zapowiada Jolanta Zawadzka przed rozpoczęciem Arcymistrzowskiego Turnieju Szachowego Kobiet im. Krystyny Hołuj-Radzikowskiej.

Przed nami kolejny Arcymistrzowski Turniej Szachowy Kobiet im. Krystyny Hołuj-Radzikowskiej. Już wiemy, że tym razem obsada turnieju będzie najsilniejsza w historii.

JOLANTA ZAWADZKA: – Rzeczywiście, średni ranking turnieju będzie wyższy niż w poprzednich latach. Nasze zaproszenia przyjęły bardzo silne zawodniczki, m.in. dwie Rosjanki, z których jedna – Alina Kashlinskaya, zdobyła niedawno medal mistrzostw Europy Kobiet, a druga – Olga Girya zdobyła medal Drużynowych Mistrzostw Świata w Chinach. To są zawodniczki silne i młode, do których należy przyszłość kobiecych szachów. Jeśli chodzi o polskie zawodniczki, to tradycyjnie są to reprezentantki kraju, które najprawdopodobniej znajdą się w składzie polskiej drużyny na Mistrzostwa Europy, które w tym roku odbędą się w Reykjaviku.

Tradycyjnie będziesz łączyć role zawodniczki i dyrektora turnieju?

– Pewne doświadczenie w kwestiach organizacyjnych zdobyłam już podczas dwóch poprzednich edycji turnieju. Tym razem moja rola organizatora będzie nieco mniejsza, ponieważ chcę poważnie podejść sportowo do tego turnieju, dobrze się przygotować i dobrze zagrać, co nie udawało mi się w poprzednich latach. Teraz forma jest, trochę zyskałam na rankingu i chcę walczyć o zwycięstwo w turnieju.

Kto będzie Twoją najgroźniejszą rywalką? Wspomniane Rosjanki? A może odwiedzając kolejny raz Wrocław Lilit Mkrtchian?

– Myślę, że każda partia będzie trudna. W szachach kobiecych nigdy nie wiadomo, kto jest w jakiej formie i jest wiele niespodzianek. Muszę się solidnie przygotować i skoncentrować, by jak najlepiej zagrać w każdej partii.

Turniej w tym roku wypada między II a III zjazdem Drużynowej Ekstraligi, więc jest też chyba dobrą formą przygotowań do walki z drużyną Polonii o obronę złotego medalu?

– Mam nadzieję, że utrzymam formę i dobre wyniki. Można powiedzieć, że turniej to dla mnie swego rodzaju rozgrzewka przed ostatnim zjazdem Ekstraligi, choć w tym turnieju zagram z silniejszymi zawodniczkami od tych, z którymi rywalizowała dotychczas w Ekstralidze.

Jak co roku postaracie się pokazać szachistom z innych Państw piękny Wrocław?

– Na pewno zorganizujemy wycieczkę i zwiedzanie miasta. Gramy w samym centrum miasta, więc nawet w ramach spaceru przed rozgrywkami zawodniczki będą mogły zobaczyć wrocławski Rynek. W tym roku turniej jest też rozgrywany wcześniej niż rok temu, więc powinna nam dopisać lepsza pogoda.

Jeżdżąc po świecie na różne turnieje szachowe dostrzegasz, że wrocławski turniej jest coraz bardziej rozpoznawalny, a jego ranga z roku na rok jest większa?

– Tak, turniej zaistniał już w świadomości szachistek w rożnych krajów. Pomaga nam też to, że szachistki, które brały udział w poprzednich edycjach turnieju, powiedziały na nasz temat sporo ciepłych słów. Zostało to dostrzeżone w środowisku szachowym i dzięki temu turniej z roku na rok nabiera renomy. Jest spora szansa, że dzięki temu w kolejnych latach obsada turnieju będzie jeszcze silniejsza.