Reprezentantka Polonii Wrocław już siedem razy zdobyła złoty medal w Indywidualnych Mistrzostwach Polski Kobiet! W tym roku po raz kolejny będzie się zaliczać do faworytek imprezy. – Lubię atmosferę tych zawodów, system rozgrywek. Jestem też do tych zawodów zwykle bardzo dobrze przygotowana, mam też wiele praktyki, bo w turniejach zamkniętych grywam znacznie częściej, niż w otwartych – mówi Iweta Rajlich.
Ostatnio grała Pani w turnieju kołowym w Budapeszcie. Czy to był główny sprawdzian formy przed Indywidualnymi Mistrzostwami Polski Kobiet?
IWETA RAJLICH: – Raczej nazwałabym to rozegraniem się. W IMPK chciałabym osiągnąć ranking performance powyżej 2400 pkt. W Budapeszcie grałam przez ok. 42 godziny! 9 rund i sporo końcówek! W trzeciej rundzie o mało nie podstawiłam wieży pod skoczka bez niedoczasu! Ale pod koniec turnieju nie miałam już żadnych kłopotów z liczeniem skomplikowanych wariantów.
Czy jest Pani zadowolona ze swoich wyników i gry?
– Mam duży niedosyt z uwagi na przegraną białym kolorem w ostatniej rundzie. Po dość frywolnie rozegranym debiucie, poświęciłam spod małego palca pionka. Potem dość uparcie kontynuowałam pseudo atak, zamiast przyznać się do błędu i przejść do pasywnej obrony. Po prostu zbyt optymistycznie podeszłam do tej ostatniej partii.
Kogo w tym roku postrzega Pani jako najgroźniejsze rywalki w walce o medale?
– W tym jak i wielu poprzednich latach najtrudniejszą przeciwniczką będzie dla mnie arcymistrz Monika Soćko.
Ma Pani w dorobku 7 złotych medali IMPK. Skąd czerpać motywację do walki o kolejne?
– Po prostu lubię grać w IMPK. Lubię atmosferę tych zawodów, system rozgrywek. Jestem też do tych zawodów zwykle bardzo dobrze przygotowana, mam też wiele praktyki, bo w turniejach zamkniętych grywam znacznie częściej, niż w otwartych.
Jakie inne, ważne starty, zaplanowała Pani w tym roku?
– Powoli myślę o zagraniu w Olimpiadzie Szachowej, ale nie wywalczyłam jeszcze nominacji. Nie wiem również jak będzie konkretnie wyglądała moja sytuacja rodzinno–finansowa. Dwutygodniowy wyjazd do Norwegi z dziećmi, czy bez, wymaga odpowiedniego przygotowania.
Zostaw komentarz