Po pierwszej rundzie, kiedy to zanotowaliśmy same remisy, przyszła pora na pierwsze rezultatywne partie w rundzie 2 i 3. I w obu tych rundach głównym bohaterem był Mistrz Świata Magnus Carlsen.
W drugiej rundzie turnieju kołowego rozgrywanego w niemieckim kurorcie Baden-Baden jedynie Magnusowi Carlsenowi udało się wygrać swoją partię. Mistrz Świata w swoim stylu pokonał Anglika Micheala Adamsa. W pozostałych pojedynkach Naiditsch-Anand, Baramidze-Aronian, Caruana-Bacrot padły remisy.
Trzecia runda była bardziej obfita w zwycięskie partie, bo zanotowaliśmy ich, aż 3. Fabiano Caruana czarnym kolorem pokonał będącego niewytłumaczalnie długo bez formy Levona Aroniana, warto wspomnieć w tym miejscu, żę Ormianin pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna wypadł z TOP 10 rankingu elo, co prawda wirtualnie, ale to też coś zanczy. Po porażce w drugiej rundzie z Norwegiem, swoją partię wygrał także Adams, który pokonał białym kolorem gracza z zdecydowanie najniższym rankingiem w stawce – Davidem Baramidze. Po bezbarwnej grze swój pojedynek zremisowali Bacrot z Anandem. I teraz wisienka na torcie, o której warto wspomnieć może nie tyle, co ze względu na wynik, a na bardzo ciekawą ofiarę figury przeprowadzoną przez Mistrza Świata. Mimo ciekawej ofiary, Norweg musiał uznać wyższość (już po raz drugi na przestrzeni 12 miesięcy) Arkadija Naiditscha. Ciekawe, ile osób w pozycji przedstawionej na diagramie rozpatrywałoby w ogóle taki ruch jak Gxg4 ?!?!?! już nie pytam, ile by taki ruch zagrało.
Pogromca Carlsena, Arkadij Naiditsch
Zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.grenkechessclassic.de/de/