Zawodnik Polonii, który niedawno zajął 8. miejsce w Akademickich Mistrzostwach Świata w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, dzieli się z nami wrażeniami z tego startu i opowiada o atmosferze, jaka panowała w polskiej kadrze.
Jak oceniasz swój start w Akademickich Mistrzostwach Świata?
DANIEL SADZIKOWSKI: – Zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na początku turnieju grało mi się bardzo dobrze. Po fatalnych błędach w partiach z Fedoseevem i Gabuzyanem nie mogłem się pogodzić ze stratą tylu ważnych punktów i odbiło się to na kolejnych partiach, gdzie znów popełniałem głupie, proste błędy. Plusem jest to, że potrafiłem mimo to nie stracić nic na rankingu.
Jaka atmosfera towarzyszyła polskiej kadrze?
– Byliśmy jedną z najliczniejszych drużyn na mistrzostwach, a wraz ze wspaniałym zgraniem i atmosferą nie czuć było żadnej rywalizacji między nami. Czuliśmy się jak drużyna, dlatego wspieraliśmy się nawzajem.
Po wywalczeniu brązowego medalu Ania Warakomska – na portalu społecznościowym – podziękowała m.in. Tobie. Pomagałeś w przygotowaniach do decydującej partii?
– Zdarzyło się pod koniec turnieju pomóc Ani w przygotowaniach do partii, bo miała największe szanse na zdobycie medalu. Cieszymy się razem z nią przede wszystkim z uwagi na to, że to jest jej pierwszy medal na arenie międzynarodowej, ale też nie wracamy z pustymi rękami, ale z sukcesem. Może to odbije się na przyszłych, możliwych startach naszej reprezentacji, m.in. w AMŚ w 2018 roku w Brazylii, które będą prawdopodobnie jeszcze więcej kosztować.
Czy oprócz intensywnych zmagań szachowych mieliście choć chwilę na odpoczynek?
– Czasu było niewiele, ponieważ prócz przygotowania musieliśmy się zmagać z podwójnymi rundami. Dzień wolny pozwolił nam się zrelaksować na siłowni, basenie i plaży oraz zobaczyć ciekawe miejsca w Abu Dhabi.
Fot. Facebook, Archiwum
Zostaw komentarz