Zawodniczka Polonii Wrocław zajęła wysokie 6. miejsce w grupie dziewcząt do lat 16, na zakończonych niedawno w Gruzji Mistrzostwach Europy Juniorów. – Indywidualnie to mój najlepszy wynik na tak ważnej, międzynarodowej imprezie – mówi Ola Dadełło.
Twoje 6. miejsce w Mistrzostwach Europy Juniorów to duże, pozytywne zaskoczenie.
ALEKSANDRA DADEŁŁO: – Wiele osób jest zaskoczonych tak dobrym wynikiem, ale też szczęśliwych. Po powrocie z Gruzji odebrałam sporo gratulacji i ciepłych słów, za które wszystkim bardzo dziękuję. Mimo, że nie zdobyłam tytułu, medalu, ani żadnej nagrody, to towarzyszy mi uczucie podobne, jak po zdobyciu mistrzostwa Polski (śmiech). Ja sama jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ pokonałam własną barierę – to jest indywidualnie mój najlepszy wynik na tak ważnej, międzynarodowej imprezie.
Nagrodą za świetną grę jest ponad 140 punktów, o które zwiększył się Twój szachowy ranking…
– Z tego powodu również jestem bardzo zadowolona, ponieważ pierwszy raz mój ranking ELO przekroczy 2000 punktów. Nawet jestem trochę zdziwiona, bo nie sądziłam, że tę barierę punktową uda mi się przekroczyć tak szybko.
Ostatecznie do miejsca na podium zabrakło Ci zaledwie 0,5 pkt. Z rundy na rundę rósł apetyt na medal?
– Starałam się nie myśleć w taki sposób. Każdą partię traktowałam osobno, wyjątkowo, każdą partią starałam się cieszyć, bo gra w szachy sprawia mi przyjemność. Każda runda przynosi coś nowego i jest inna od poprzedniej, dlatego w czasie turnieju skupiam się tylko na najbliższym pojedynku i nie myślę o końcowym wyniku. Takie rozmyślanie wprowadza tylko niepotrzebny stres.
Mimo, że z trójki reprezentantek Polski do lat 16, które wystąpiły na MEJ w Gruzji, byłaś rozstawiona z najniższym numerem, to właśnie Ty spisałaś się najlepiej. Jak ten wynik przyjęły koleżanki z kadry?
– Może i miałam najniższy numer, ale tytuł mistrzyni Polski do lat 16 należy do mnie, a i mój ranking ELO w tej trójki nie jest już najniższy. Nie ma między nami w reprezentacji jakiejś ostrej rywalizacji, raczej staramy się wspierać nawzajem. Dziewczyny zachowały się bardzo w porządku i pogratulowały mi dobrego wyniku.
Podczas Mistrzostw Świata Juniorów w RPA w przygotowaniu do partii pomagał Ci zawodnik Polonii Dimitrios Mastrovasilis. Czy podczas MEJ w Gruzji także korzystałaś z pomocy bardziej doświadczonych, klubowych kolegów?
– Tak, ponownie pomagał mi Dima, szczególnie jeśli chodzi o debiuty. Kontaktowaliśmy się przez skype`a i pytałam go często o radę jaki wariant najlepiej przygotować. Dima gra wiele wariantów, ma bardzo bogaty repertuar i jego wskazówki okazały się bardzo przydatne. Aczkolwiek to było tylko ukierunkowanie, a właściwe przygotowania już na miejscu odbywały się pod okiem trenera Mirosława Perdka.
Teraz przed Tobą chyba mniej startów, a więcej nadrabiania szkolnych zaległości?
– Tak, tym bardziej, że rozpoczęłam naukę w liceum. To dla mnie nowa szkoła, a większość nauczycieli jeszcze mnie nie kojarzy, więc w najbliższym czasie nie mam w planach żadnych startów. Muszę się skupić na nauce.